z internetu:
Matka ex powiedziała mi kiedyś, że mam nie bawić się w mamusię a zająć zarabianiem pieniędzy. Dodała też, że dziecko jest matki. Ex z kolei twierdzi, że dziecko przede wszystkim potrzebuje mamusi, śmieszy ją natomiast to, że chcę mieć kontakt z dzieckiem porównywalny do matki, śmieszy ją gdy wskazuję na taką samą więź syna ze mną, stwierdza wtedy „może jeszcze powiesz że go urodziłeś”. To ilustruje jak niewiele się zmieniło w świadomości matek nt ojców jako pełnoprawnych rodziców i potrzeby obecności ojców by dziecko mogło się prawidłowo rozwijać. Poprzednie pokolenie matek w ogóle nie widzi ojca jako rodzica, uważa, że chcemy wejść w kompetencje matki, nie rozumie, że chcę być ojcem a nie matką, nie widzi w ogóle potrzeby by dziecko miało ojca (oprócz kasy). Nowe pokolenie dostrzega tylko „potrzebę” sporadycznego kontaktu z ojcem, ale bardziej pod względem respektowania prawa ojca do dziecka a nie pod względem potrzeb emocjonalnych dziecka do obecności obojga rodziców w życiu i wychowaniu. Jesteśmy w realiach głębokiej komuny, taką mają świadomość matki. Gdyby został wprowadzone prawo obligatoryjnej porównywalnej obecności obojga rodziców, gdyby takie prawo było bezwzględnie stosowane pod rygorem odpowiedzialności karnej, gdyby zostały ustalone edukacyjne ramy programowe odnośnie prawa i konieczności udziału obojga rodziców w życiu dziecka to może w następnych pokoleniach już by matki tak nie uważały. Póki co nawet na papierku się niewiele zmieniło od 1964r. Obligatoryjna opieka naprzemienna to dopiero początek zmian by dokonać rewolucji w świadomości matek, a my mamy nawet z tym problem. Tyle lat po 1989 a nikt nie wpadł jeszcze z rządzących na to by dokonać całkowitej dekomunizacji prawa rodzinnego, by wyeliminować tę ideologię, która dalej jest żywa u matek naszych dzieci.
Precz z KOMUNĄ!!!Sądy w Polsce są ostatnim bastionem ,który trzeba zdekomunizować!!!Inaczej się nic nie zmieni.Nadzieja w Z.Ziobro i jego ekipie.
OdpowiedzUsuń