Z Internetu:
"4 lata temu awantury w domu, wzywanie policji przez eks żonę, nawet z
powodu tego, że syn (wówczas 9 lat) nie chciał zjeść rosołu;
- w marcu 2006 uciekam z dwoma synami (9 i 6) do Ośrodka dla Osób Dotkniętych Przemocą w Krakowie;
- stamtąd po dwóch tygodniach synów zabiera kurator (po interwencji
matki dzieci, obawiającej się... o ich życie) w asyście policji do domu
dziecka, zostają tam 14 miesięcy;
- cały czas trwają donosy na mnie o molestowanie, znęcanie itp, również
ze strony dorosłej (wtedy 18,5) córki, która również żąda alimentów na
siebie, dostaje (uczyła sie podobno na studiach zaocznych, nigdy nie
udokumentowała tego, wyparła się ojca, zmieniła nazwisko);
- wszelkie postępowania przeciw mnie o znęcanie i molestowanie są umorzone z braku przesłanek;
- w czerwcu 2006 po opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych sąd wydał
postanowienie o przekazaniu mi opieki nad dziećmi, synowie wychodzą z
domu dziecka, a matka może sie spotykać z nimi wyłącznie w obecności
terapeuty;
- matka, delikatnie mówiąc, olewa spotkania, nie organizuje ich, nie
składa nawet dzieciom życzen na urodziny czy święta, ale pisma do sądu
pisze;
- w grudniu 2008 pomimo zastrzeżeń psychologów sąd niespodziewanie
wyznacza szerokie spotkania natki z dziećmi, z noclegami na weekendy;
- w styczniu IES przeprowadza kolejne badanie i w opinii zawiera
sugestię, aby NA PRÓBĘ (!!!!) przekazać matce dzieci na 3 do 5 miesięcy,
bo to ostatnia szansa dla niej (rownież tam wyklucza molestowanie z
mojej strony etc);
- w czerwcu 2009 sąd wydaje wyrok - DZIECI NA STAŁE DO MATKI, pomimo
potwierdzenia zdecydowanie negatywnego wpływu półrocznych spotkań z
matką na dzieci, m.in. przez kuratora sądowego;
- w październiku 2009 przyklepuje to sąd apelacyjny w Krakowie, wyrok jest prawomocny;
- od września 2009 mieszkam z synami w Warszawie, chodzą tu do szkół I
NIE CHCĄ SIĘ Z MATKĄ KONTAKTOWAĆ, szczególnie, że na wakacjach
nawiedzała nas z policją, były groźby wyważeń drzwi itp.
Naturalnie eks pojawia się w Warszawie, usiłuje zabrać dzieci siłą.
Spowodowała też utratę pracy przez mnie (donosy, komornik) i jestem w,
delikatnie mówiąc, nieciekawej finansowo sytuacji (tu moja prośba o
pomoc w ewentualnym znalezieniu pracy).
Teraz synowie są ze mną, a ja będę musiał płacić JEJ alimenty na nich!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszamy do komentowania!