sobota, 30 lipca 2016

"Wychodzący" kontra "Miksowany" czyli patologie prawa rodzinnego

Warto przeczytać i pomyśleć nad patologią prawa rodzinnego i praktyk sądów rodzinnych. Gdzie w tym wzyskim dobro dziecka?
"Niszczenie przez zabezpieczenie!
(postanowienie o zabezpieczniu w sądach rodzinnych)- wydawane na posiedzeniach niejawnych, bez wysłuchania stron, w sprawie istotnych spraw dziecka, w tym samym dniu gdy wpłynął wniosek...
Wady działania wymiaru sprawiedliwości a spadek dzietności.
Jak rozłożyć rodzinę, przechwycić dzieci, zyskać bonus alimentacyjny? Może użyj sądu?. Wyobraźmy sobie rodzinę, zwykłą, z problemami, ale bez przemocy, alkoholu, bez zdrad, nawet bez kredytów. Jeden z małżonków – nazwijmy go „Wychodzący” - chce (z powodów jemu tylko wiadomych) „wyjść ze związku”. Drugi małżonek jest jednak związany z dziećmi, łoży na nie, jak i na wspólne potrzeby rodziny. Jak „wymiksować” drugiego małżonka – nazwijmy go właśnie „Miksowanym” - w sposób korzystny dla Wychodzącego?
Uderzamy
Po pierwsze Wychodzący musi wdrożyć separację w prowadzeniu gospodarstwa domowego i izolację dzieci od Miksowanego. Pomocna będzie tu prowokowana kłótnia, najlepiej jakaś szarpanina, do tego „Niebieska karta”, wezwanie policji – pakiet startowy. W przypadku twardszego oporu Wychodzący zmuszony jest złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa znęcania, jeśli nie będzie „dowodów” na „znęty” fizyczne, zostaje zarzucić znęcanie psychiczne (w tym ekonomiczne). Opinia od psychologa odpowiednio wcześniej zaordynowanego do sprawy – bardzo się tu przyda. Warto pamiętać, że Wychodzący często przygotowuje „uderzenie” wiele miesięcy, czasem lat, dlatego odpowiednio wcześnie generuje „materiał dowodowy”. Jeśli Miksowany nie zechce się mimo to wyprowadzić Wychodzący będzie musiał to zrobić sam. Oczywiście zabierze dzieci, które – odpowiednio wcześniej – „skorumpuje” (np. pobłażliwością w sprawie słodyczy, telewizji, niekorzystnych acz lubianych przez dzieci aktywności) lub nastawi przeciwko Miksowanemu.
Wyprowadzając się z mieszkania wraz z dziećmi Wychodzący uniemożliwi tym samym Miksowanemu dalsze łożenie na dzieci i stworzy pretekst do tzw. zabezpieczenia roszczenia alimentacyjnego zawartego w złożonym właśnie pozwie o rozwód. Cóż z tego, że Miksowany chciałby nadal osobiście sprawować opiekę nad dziećmi, bezpośrednio zaspokajać ich potrzeby materialne (zakupu, opłaty) jak nie ma z nimi kontaktu. Wychodzący np. przetrzymuje je np. u swojej rodziny, pod pretekstem przedłużających się odwiedzin, wakacji, ochrony przed awanturami. Tam Miksowanego się albo nie wpuszcza albo, po wpuszczeniu, traktuje się tak że Miksowany sam się ewakuuje. Np. niszcząca kontakt z dziećmi agresja, awantury, fałszywe oskarżenia, prowokowanie bez świadków na obronę). Miksowany jest w rosnącym szoku, na pytanie swego prawnika, dlaczego pierwszy nie zabrał dzieci, odpowiada że tak „nie można”, że nie przyszło by mu to nigdy do głowy… A nawet gdyby przyszło to on, nie potrafiłby izolować dzieci od Wychodzącego. Miksowany składa odpowiedź na pozew i żąda zabezpieczenia kontaktów z dziećmi na jego rzecz, albo nawet miejsca zamieszkania dzieci przy nim. Wychodzący żąda przeciwnie, a zamiast kontaktów chce zabezpieczenia alimentów na dzieci płatnych do jego rąk.
Zabezpieczamy
Miksowany wszystkie potrzeby materialne dzieci zabezpieczał i chce nadal to robić. Jednak jeśli sąd udzieli zabezpieczenia alimentów płatnego do rąk Wychodzącemu pozbawi Miksowanego takiej możliwości, w zakresie zasądzonej kwoty. Sąd może pójść w ślad za orzeczeniem Sądu Najwyższego z 3 kwietnia 1951 r. (C. 98/51, OSN 1952, nr II, poz. 38), iż dobrowolne zaspokajanie potrzeb uprawnionego nie wyłącza uzyskania przez uprawnionego ochrony prawnej w drodze wystąpienia o zasądzenie alimentów, a to na wypadek gdyby np. Miksowany… przestał łożyć. Innymi słowy jeśli Miksowany łoży na dzieci przekazując do rąk drugiego rodzica odpowiednie kwoty, to zdaniem sądu nie ma przeszkód by to samo „zabezpieczyć” postanowieniem. Tylko, że jeśli Miksowany łoży samemu kupując to co dziecku potrzebne, to skutkiem zabezpieczenia tak uzasadnionego dalsze łożenie będzie już niemożliwe albo utrudnione. Bowiem gotówka jaką Miksowany będzie musiał przekazać „na dziecko” przez ręce Wychodzącego pozbawi Miksowanego w tym samym zakresie możliwości łożenia osobiście. Wychodzący zaś w ten sposób zyska kontrolę nad środkami jakie Miksowany przeznaczał na potrzeby rodziny. Zauważmy, że takie rozstrzygnięcie uzasadnia się obawą zaistnienia stanu jaki tym rozstrzygnięciem się właśnie wywołuje. Tym samym pozbawiając jednego z rodziców możliwości ekonomicznego oddziaływania na losy rodziny. Jeśli sąd doda, że np. „konflikt pomiędzy rodzicami” implikuje ryzyko zaprzestania zaspokajania uzasadnionych potrzeb ich dzieci przez Miksowanego, nawet jeśli żaden fakt z przeszłości tego nie potwierdza, Miksowany może uznać, że to sąd sprzyja rozbijaniu rodziny. Za środki od Miksowanego Wychodzący może rozdysponowywać na własne potrzeby, np. wynająć osobne mieszkanie, do którego wyprowadzi dzieci.
Badamy
W tej sytuacji Miksowany tym bardziej twierdzi w sądzie, że należy niezwłocznie przywrócić jego kontakty z dziećmi, że powinny one wrócić do miejsca zamieszkania, bo skoro Wychodzący się wyprowadza, to jeszcze nie uprawnia go do zabierania dzieci. Co jeśli sąd - zamiast niezwłocznie orzec o przywróceniu ostatniego bezspornego miejsca zamieszkania i kontaktów Miksowanego z dziećmi - zwleka. Co gdy swą bierność uzasadnia konfliktem rodziców, koniecznością zbadania więzi obojga rodziców z dzieckiem, wskazania przy którym rodzicu dziecko powinno mieszkać, wymiaru zalecanych kontaktów z drugim rodzicem? I to pomimo braku jakichkolwiek udowodnionych faktów podważających prawidłowość opieki Miksowanego nad dziećmi. Co jeśli sąd twierdzi, że sam się na tym nie zna, że wymaga to „wiadomości specjalnych” i wysyła rodzinę na badania do biegłych z terminem w trybie pilnym, tj. … za miesiąc. W praktyce ten miesiąc zamienia się w kilka miesięcy, jeśli biegli nie dotrzymują terminu. A gdy na czas oczekiwania na opinię biegłych w tym względzie, sąd akceptuje pozostawanie dzieci pod pieczą Wychodzącego, który je „uprowadził” z domu w jakim przez lata mieszkały, Wychodzący zyskuje przestrzeń do izolacji i alienacji dzieci od Miksowanego.
Orzekamy
Miksowany oczywiście może wnosić o przyspieszenie zabezpieczenia powrotu dziecka do domu czy choćby zabezpieczenie kontaktów. Ale jeśli sąd będzie czekał na opinie i upłynie dostatecznie dużo czasu izolowania dzieci od Miksowanego, być może Miksowanemu uda się uzyskać uzasadnienie takiego stanu jako korzystnego dla dzieci? Jak ? Powody wskazywane przez biegłego mogą być różne: „konflikt rodziców”, „przyzwyczajenie dziecka”, „zaburzenia osobowości” przypisywane rodzicowi. Analiza osobowości prowadzona w sprawach o kontakty z dzieckiem daje ogromne pola do nadużyć, choć np. zdaniem dr hab. Elżbiety Trzęsowskiej-Greszta, specjalisty psychologa klinicznego dziecka i rodziny, jeśli nie ma podstaw penalizowanych prawem nie ma podstaw by badać osobowość rodzica.
Jednak skoro sąd stwierdzi, że się na wymiarze kontaktu nie zna, więc najczęściej podziela ocenę biegłego. Jeśli sąd w takich sytuacjach nawet nie próbuje odtworzyć toku rozumowania biegłego, de facto przekazuje na ręce biegłego własne kompetencje do osądu. Nawet jeśli „konflikt” generuje Wychodzący biegły może napisać, że widzi jakieś „ryzyka” i nimi uzasadnia zalecenie kontaktów ograniczonych do … kilku godzin w tygodniu. Nadto biegłemu może się nie spodobać np. ilość pism procesowych, w których Miksowany próbuje zwrócić uwagę sądu na liczne i szczegółowo przedstawione fakty, potwierdzające izolację go od dzieci prowadzoną przez Wychodzącego. Miksowany nie zakłada, że może sąd nie ma ochoty by to wszystko czytać i analizować, że w takich sprawach łatwiej jest oceniać na „wrażenie”, niż szczegółowo analizować fakty. Nie bierze pod uwagę, że feminizacja w sądach rodzinnych czy pośród biegłych może wpływać na dominujące sposoby postrzegania stron przez decydentów, w sposób niezależny od woli, a nawet wiedzy postrzegającego. Istnienie problemu przyznano w wypowiedzi w imieniu Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych podczas spotkania Rzecznika Praw Obywatelskich z przedstawicielami stowarzyszeń zrzeszających sędziów 5 lipca 2016 r. Jednak jego rozwiązanie poprzez pary damsko-męskie zaproponowano na razie jedynie w odniesieniu do mediatorów. A biegli i skład sądu?
Jeśli sąd potrafi jeszcze w uzasadnieniu „zażartować”, że np. „należy niezwłocznie przywrócić kontakt”, choć to dopiero na skutek postanowienia sądu staje się on ograniczony do symbolicznego minimum, Miksowany traci wiarę nie tylko w sprawiedliwość, ale i w faktografię. Jednak gdy Miksowany w desperacji podejmie np. głodówkę, to „przyklepie” tylko tezy o „zaburzeniach” swej osobowości. Nawet jednak gdy opinia biegłych okaże się finalnie wadliwa (np. sporządzona przez osoby nieuprawnione, wykraczająca poza tezę dowodową, nie mająca potwierdzenia w ustaleniach naukowych), to w postępowaniu zabezpieczającym może wystarczy, skoro tam trzeba jedynie fakty uprawdopodobnić. I tak zaś zamiast prawa wychowywania dzieci Miksowany będzie miał „kontakty”. Np. 4 godziny w tygodniu. Bo więcej, zdaniem biegłych, nie będzie zgodne z „dobrem dziecka”. Choć czasem trudno wyjaśnić dlaczego np. od 3-ciej, czy 5-tej godziny czy od 2-giego dnia w tygodniu to już kontakt szkodzi, a to tej granicy to nie. Może tak wyszło biegłemu z „psycho-pedagogicznego punktu widzenia” czymkolwiek on jest? Kontakty współgenerują alimenty, bo przecież Miksowany choćby chciał, nie ma już jak bezpośrednio łożyć na zaspokojenie uzasadnionych potrzeb dzieci. Warto pamiętać, że zabezpieczenie alimentów staje się natychmiast wykonalne, więc nawet jeśli później upadnie albo zostanie zmniejszone, jako niezasadne, to odzyskanie pieniędzy jest praktycznie niemożliwe. Wielu Miksowanych zabezpieczone, zwłaszcza wstecznie, znaczne kwoty rujnują. Warto pamiętać, że świadkowie strony powodowej są przesłuchiwani pierwsi. Więc do „zabezpieczenia” zgodnego z wnioskiem Wychodzącego, który złożył pozew ich zeznania zazwyczaj „pasują”."
Zaskarżamy
Wróćmy na chwilę do alimentów, zabezpieczonych do rąk Wychodzącego mimo, że Miksowany łożył i nadal chciał łożyć osobiście na potrzeby dzieci. Oczywiście na postanowienie o alimentach służy zażalenie, które Miksowany wnosi, ale jego wniesienie nie wstrzymuje natychmiastowej wykonalności postanowienia. Rozpoznanie zażalenia, po np. pół roku, niesie kolejne niespodzianki. Jeśli sąd odwoławczy tak odczyta art. 382 KPC (Sąd drugiej instancji orzeka na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym), że nie analizuje zasadności wydanego postanowienia na tle stanu faktycznego z daty jego wydania, ale z daty orzekania sądu odwoławczego; to Wychodzący nie musi już wnosić o zmianę postanowienia o alimentach do sądu pierwszej instancji i uzasadniać to zmianą stanu faktycznego, tj. brakiem możliwości łożenia na dziecko przez Miksowanego wynikającym z postanowienia sądu pierwszej instancji o kontaktach. Sąd drugiej instancji uwzględnia bowiem tą okoliczność w toku rozpoznawania odwołania. „Ekonomika procesu” zyskuje, ale gwarancja dwuinstancyjności staje się iluzoryczna. Sąd odwoławczy staje się bowiem sądem pierwszej instancji, ale bez możliwości wniesienia środka odwoławczego. Rozpatruje bowiem zasadność zabezpieczenia udzielonego w kompletnie innych warunkach faktycznych, z uwzględnieniem zmiany stanu prawnego i faktycznego wykraczającego poza granicę pierwotnie rozpoznawanej sprawy.
Podobnie rzecz ma się z tymi decyzjami czy zaniechaniami sądu, które pośrednio mogą kreować fakty służące potem jako uzasadnienie dla decyzji kolejnych. Np. zalecenie psychoterapii staje się o tyle trafne o ile długotrwałe izolowanie dziecka od rodzica, może każdego człowieka z psychorównowagi wytrącić. Sąd może podkreślać, iż wydane postanowienia mają charakter tymczasowy, co oznacza, że w sposób przejściowy regulują aktualną sytuację prawną dziecka i jego rodziców, a dopiero orzeczenie kończące postępowanie w sprawie przesądzi wnioskowaną kwestię, w dalszym toku postępowania sąd, mając na uwadze dobro małoletniego, oceni gdzie ostatecznie znajdzie się miejsce zamieszkania małoletniego. Jednak potem bardzo często następuje „przyklepanie” tej „tymczasowości”, uzasadniane …. tak, właśnie stabilizacją. W toku procesu okazuje się więc, że stan faktyczny wymuszony „uderzeniem” Wychodzącego i zalegalizowany w „zabezpieczeniu”, utrwalił się na tyle że nie byłoby korzystne dla dzieci „niszczenie” znanej im stabilności tak „zabezpieczonej” sytuacji. Nie jest to jedynie problem lokalny. W publikacji „17 Primary parental alienation strategies” dr Amy JL Baker, Richard Sauber czytamy: Alienujący rodzic nie przestrzega planu rodzicielskiego (postanowień o kontaktach) i/lub wykorzystuje brak precyzji w ustaleniach, aby zwiększyć swój czas z dzieckiem. Rodzic alienowany ma mniej możliwości, aby sprzeciwić się/przeciwdziałać oczerniającym go informacjom, które prowadzą do osłabienia więzi z dzieckiem. Dziecko przyzwyczaja się do tego, że spędza mniej czasu z alienowanym rodzicem, a sąd może nawet nagrodzić rodzica alienującego ustanawiając stworzone przez niego "status quo" (stan aktualny) jako obowiązujący plan kontaktów.

3 komentarze:

  1. Znam to z autopsji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmiało można porównać dzisiejsze rozdzielanie przez sądy ojców od dzieci do rozdzielania dzieci od rodziny na rampie kolejowej(Judenrampe) w Auschwitz.Osoby rozdzielane doznają podobnej przemocy psychicznej i bólu.Trzeba to nagłaśniać gdzie się da co się dzieje dzisiaj w POLSCE to skandal!!!Ktoś odpowiada i kieruje tą MACHINĄ ZŁA.Jaki ma cel ,żeby nic się nie zmieniało w prawie?BIZNES na miliony złotych!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sądy rodzinne są ostatnim bastionem komunizmu.Ojcowie walczący są jak powstańcy.Kropla drąży beton!!!ZWYCIĘŻYMY z tym chorym systemem prawnym !!!Robimy to dla cierpiących małych DZIECI i ich Ojców.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszamy do komentowania!